» Blog » Miesiąc krasnoludzki - recenzje
30-09-2010 12:42

Miesiąc krasnoludzki - recenzje

W działach: Konkurs(ik)i, Konkursy | Odsłony: 7

Dzięki uprzejmości uczestników konkursu prezentujemy dziś recenzje prac, które nie zakwalifikowały się do drugiego etapu XIII edycji Konkurs(ik)u. Z kryteriami oceny przyjętymi przez poszczególnych jurorów można zapoznać się w poprzedniej notce. Miłej lektury! Oby uwagi okazały się przydatne.


Zsu-Et-Am


Banak Steelsail:

+ niestandardowy pomysł: krasnoludzki żeglarz, w dodatku bezlitosny pirat (dawno nie widziałem, by ktoś traktował ten motyw poważnie; po Princess Bride to wręcz niemożliwe)
+ klasyczny schemat – historia o niezawinionym upadku dobrego człowieka (czy karła) na samo dno

- straszliwie przegadany tekst (dwie pełne strony historii, którą dałoby się z lepszym efektem spokojnie zawrzeć na 1/3 tej objętości)
- niestaranność – liczne błędy językowe, interpunkcyjne (spacja przed dwukropkiem?) i inne, brak polskich terminów w mechanice (przynajmniej propozycji)
- nieczytelność – brak czytelnego formatowania, podziału na wygodne akapity i wielkich liter (w wielu miejscach – zwłaszcza w statystykach); przemieszanie mechaniki z historią i angielskiej terminologii z polską
- pustosłowie – w fabularyzowanej (po co tak?) historii pojawiają się liczne postaci, imiona i inne szczegóły, które nie mają żadnego znaczenia (jako od dawna martwe tudzież niewiadome nikomu prócz pirata), co dodatkowo podkreślają zahaczki – praktycznie niepowiązane z tekstem
- ograniczona użyteczność (wymaga dwóch niedostępnych w Polsce dodatków i gry na wysokich poziomach)
- perfekcyjne antywyczucie – elaboracje na tematy zbędne i przemilczenia kwestii, które akurat mogłyby być istotne. Jakie znaczenie ma data i miasto narodzin postaci? Dlaczego zamiast tego nie podać, jak daleko sięgają wpływy krasnoluda, kto jest jego największym rywalem, z kim współpracuje, jakimi siłami dysponuje?
- zmarnowane wątki – historia krasnoluda już jest skończona. Nie widać tu miejsca na pokutę, realizację marzenia albo zemstę – tej już dokonał; teraz jest panem i władcą, który się wycofał (i nikt nie próbuje go zabić?)... i tylko okazjonalnie masakruje ludzi dla zabicia czasu?
- realizacja tematu: zamieńmy krasnoluda na człowieka, gnoma, niziołka czy kogokolwiek innego i nadajmy mu imię w stylu "Long John Silver" (choć przyznaję, gdyby krasnolud nazywał się "Short George Golden/Gilded", doceniłbym aluzję; wtedy już CZEMUŚ by to służyło) – nie zmieni to absolutnie niczego

Ocena: 1


Piekielna para:

+ konsekwentne trzymanie się i osadzenie w realiach – niestety nie wykorzystanych jakoś poważniej (za to – jak dla mnie – aż zbyt rozdmuchane w szczegółach)
+ "zwyczajni dziwacy" to całkiem ciekawa podstawa dla postaci niezależnych, rzadko też widuje się "szczęśliwe małżeństwa" – wprowadza to od razu różne możliwości fabularne (zaczynając od wykorzystanego schematu: "ta spokojna lubiana i ten narwany z przeszłością")

- tekst z zaszłościami 3.0; bardziej boli brak polskich nazw czy choć ich propozycji w opisach zdolności psionicznych, co skutkuje przemieszaniem polskiej i angielskiej terminologii
- kiepskie formatowanie i dziwna, utrudniająca lekturę kolejność oraz – to margines – usterki językowe: "widziani" w sensie "widywani", "mniej czczone bóstwo"
- bardzo pretekstowe zahaczki, właściwie niezależne od reszty pracy – eksponują tylko "podmroczność", choć na dobrą sprawę równie dobrze mogłoby chodzi o dowolne inne "nie-dobre" miasto, nawet na powierzchni
- to już nie te czasy, kiedy wystarczyło zastosować nietypową kombinację rasa-klasa-broń, by popisać się oryginalnością - zwłaszcza że tutaj tej "nietypowości" zgoła nie widać, a wybrana rasa nie przekłada się w żaden wyraźny sposób na tekst

Ocena: 3


Ulfgar Holderthom:

+ niezła realizacja motywu niespokojnej zjawy ze wszystkimi przymiotami: nienawiść, zemsta etc.
+ dobre wpasowanie w realia i rzadki settingMidnight naprawdę nieźle pasuje do tej historii, a przy okazji (z racji na wszystkie związane z tym światem założenia) Ulfgar jest bardzo wymagającym przeciwnikiem dla drużyny
+ minimalizm – tekst jest krótki, ograniczony do niezbędnego minimum; nie ma w nim praktycznie nic zbędnego. Szczerze powiedziawszy, brakuje wręcz paru szczegółów...

- ...np. uwag o taktyce albo sugestii co do sposobu na przywrócenie zjawie spokoju (w zakresie dostępnym w Midnight) i pozbycie się jej. Parę słów więcej o Zemście, zgodnie z settingowym zwyczajem nadawania magicznym przedmiotom wyjątkowości, też by nie zaszkodziło. Jedna więcej zahaczka podobnie
- dziwne zwroty akcji: dlaczego nagle krasnolud zaczął masakrować swoich – cynizm czy rozgoryczenie brakiem przekonania do jego pomysłu na wojnę trudno tu uznać za wytłumaczenie? Czemu tylko go wygnano (bohater czy nie – zachował się jak zdrajca i obłąkaniec)? Dlaczego miałby zaprzedawać duszę Izradorowi? Fabularnie już lepiej by było, aby po prostu wpadł w szał (może nawet pod wpływem klątwy?), a następnie został uśmiercony w walce lub lepiej – skazany na śmierć, względnie – żeby uciekł przed sprawiedliwością i poległ w starciu z orkami. Wygnanie i powrót jako cień samego siebie nie są do niczego potrzebne, można od razu przeskoczyć do "zmartwychwstania"
- terminologia 3.0 (wybiórczo) i "potworny" szablon opisu zastosowany do postaci niezależnej
- błędy mechaniczne; dlaczego topór dwuręczny w rękach krasnoluda zadaje tylko 1k10, a nie 1k12 obrażeń? Gdzie tu w ogóle choćby ślad krasnoludzkich cech rasowych? Albo wojownika dziewiątego poziomu, który powinien mieć 8 atutów na koncie. O zasadach z Midnight nawet nie wspominam
- combo minus: mechanika wymaga napisania od nowa, bo obecna po prostu nie działa, a nawet fabularna część tekstu jest wyraźnie wybrakowana

Ocena: 3,5


Radnon


Banak Steelsail:

Praca, którą tak naprawdę bardzo trudno jednoznacznie ocenić. Z jednej strony jest to BN napisany w starym stylu z długą i rozbudowaną historią (z której sporo można wyciągnąć) oraz bardzo mocnym osadzeniem w settingu. Za to z mojej strony duży plusy. Kolejna pochwała należy się za dość oryginalny pomysł. Przypadł mi też do gustu poważny ton pracy, a co za tym idzie brak wrzucanego na siłę komizmu (zmora wielu konkursowych prac) czy, nazwijmy to "postmodernistycznych", aluzji. Podobać może się też wykorzystanie mniej znanych elementów FR (choćby pojawienie się w kilku miejscach Valkura czy odwołania do Shanataru). Niezły jest również sam styl pracy, a całość czyta się dość szybko.

Z drugiej strony jak na tekst silnie settingowy jest tutaj trochę zgrzytów fabularnych. Nie podoba mi się nieco przesadzona skala – jeśli krasnal byłby zwykłym piratem (nawet sławnym albo legendarnym) łatwo byłoby go wrzucić do dowolnej kampanii, zrobienie z niego władcy całych Wysp Nelanther wymaga już pewnych konkretnych założeń i pracy ze strony MG. Przeszkadzały mi też niektóre sformułowania użyte w tekście (czy "metys" to na pewno dobra nazwa dla półelfa?), przesada z angielskimi podręcznikami (i brak tłumaczenia terminów, co chyba łamie regulamin) oraz dość mizerne, w stosunku do tekstu, zahaczki fabularne.

Ogólnie mówiąc praca jest dobra, ale pewne pomysły, założenia i rozwiązania sprawiają, że nie tak udana jak mogłaby być. Z tego też względu taka a nie inna nota.

Ocena: 3/6


Piekielna para:

Najkrócej mówiąc jest to standardowa rzemieślnicza praca niewybijająca się ani na plus ani na minus. Z dobrych stron trzeba wymienić trzymanie się realiów i klimatu FR, dość oryginalny wybór rasy (a także klas i zajęcia postaci), brak rozdmuchania mechanicznego i łatwość wprowadzenia bohaterów do kampanii toczącej się w Podmroku.

Z wad trzeba wskazać chaotyczność tekstu (historia, mechanika, zahaczki – wszystko w dziwnej kolejności) i trochę kulejący miejscami styl. Poza tym w miarę oryginalna rasa właściwie niewiele wnosi do całej fabuły, spokojnie można by użyć zwykłych szarych krasnoludów. Brakuje też tego czegoś co oczarowałoby czytelnika i sprawiło, że zapamięta pracę na dłużej.

Podsumowując praca to typowy średnia ze środka skali ocen. Pół punktu więcej dostaje jedynie za lepsze trzymanie się realiów i stonowanie (tak mechaniczne jak i fabularne), którego zabrakło u Banaka.

Ocena: 3,5/6


Ulfgar Holderthom:

Praca prezentuje postać, która jest do bólu typowym przedstawicielem "mściciela poza śmierć". W normalnych okolicznościach byłaby to pewnie spora wada, ale akurat w Midnight bardzo dobrze pasuje to do klimatu settingu. Ten świat pełen jest takich klasycznych, czasem nawet lekko przerysowanych rozwiązań i Ulfgar w tą konwencję świetnie się wpisuje. Przy okazji ma całkiem niezłą historię, z której da się wyciągnąć kilka ciekawych pomysłów na przygody lub przynajmniej motywy. Krótko mówiąc jest to dobra praca.

Z minusów można wymienić mechanikę, która jest dziwna. Niektórych może też razić brak oryginalności czy spory nacisk położony na historię postaci. Zahaczki fabularne też mogłyby być nieco lepsze patrząc na samą postać.

Generalnie jest to dobra praca i na taką ocenę zasługuje.

Ocena: 4/6


Planetourist


Banak Steelsail:

Praca napisana niezłym stylem, choć początek razi powtórzeniami imienia Banaka. Chwali się pokazanie dość niestandardowego brodacza, ale jego wartość spada przez to, że większość tekstu to opowieści z przeszłości, których raczej nie wykorzysta się na sesji. Gdyby więcej czasu i miejsca poświęcić aktualnej sytuacji Steelsaila, jego pirackiemu imperium i pomysłom na przygody, oceniłbym go wyżej. Ale i tak nie jest źle.
Jeszcze drobna uwaga – autor chyba przesadził z angielskimi podręcznikami. Jasne, w SRD trudno znaleźć materiały pozwalające zbudować naprawdę ciekawego pirata, ale sięganie aż po 3 prestiżówki z innych podręczników (chyba, autor nie podał źródła legendarnego kapitana) to lekka przesada.

Ocena: 3,5/6


Piekielna para:


Niezwykła rasa to chyba jedyne, co czyni tych BN-ów nietypowymi. Powód ich małżeństwa wydaje się naciągany, oni sami zaś nie wyróżniają się niczym szczególnym. Praca jest na przyzwoitym poziomie, ale nic ponadto. Poza tym, z mechaniką jest coś nie tak – durzagony mają przecież 5 rasowych KW.

Ocena: 3/6


Ulfgar Holderthom:


Wydaje mi się, że to dość typowa realizacja motywu postaci przeklętej, pochłoniętej przez własną nienawiść. Można by dopisać więcej pomysłów na przygody bądź innych materiałów ułatwiających wykorzystanie Ulfgara na sesji – stosunek historii do teraźniejszości jest w tym tekście odrobinkę za wysoki. Nie do końca rozumiem też statystyki – Ulfgar to przykładowa zjawa z KP, rozwinięta do 9 KW?

Ocena: 3,5/6


Bajer


Banak Stellsail:


Tekst bardzo wg mnie przeciętny. Nie wprowadza niczego nowego. Niektóre elementy wprowadzone trochę na siłę (jak choćby drugi powód do zemsty po zabiciu kochanki Banaka). Czytało się to dość dobrze, ale bez rewelacji. Do stylu i formy pracy nie mam zastrzeżeń.

Ocena: 3/6


Piekielna para:


Po tytule spodziewałem się czegoś pomysłowego. Dostałem w zasadzie dwóch przeciętnych BN-ów. Styl i forma poprawne, ale niestety nie dostrzegłem w tej pracy niczego co by ją wyróżniało.

Ocena: 3/6


Ulfgar Holderthom:


Historia bardzo krótka. Bez jakiś ciekawszych pomysłów albo wyjaśnień dlaczego nagle krasnolud stał się zjawą. Ot, nagle wrócił skądś i po śmierci stał się zjawą. Nawet cytat Nietzschego, którego sobie bardzo cenię, mało ma wspólnego z historią - prócz wątłego nawiązania, że BN zawarł jakiś pakt z ciemną mocą. Plusem jest, że autor chociaż nie próbował bawić się w wodolejstwo.

Ocena: 2,5/6

Komentarze


~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Te prace dostały góra 4, więc rozumiem że poziom był niski. Może zapowiadać konkursy wcześniej, bo początek roku to kiepski czas. I co robi tu praca z oceną 1? Takie chyba nie powinny być przyjmowane
30-09-2010 16:24
Planetourist
   
Ocena:
+3
Zauważ, że tu opublikowaliśmy tylko recenzje tych prac, które nie przeszły dalej, więc ich oceny nie świadczą o poziomie całego konkursu. Nie możemy 'nie przyjąć' jakiejś pracy - możemy tylko postawić jej jedynkę i nie dopuścić do finału.
30-09-2010 18:02
von Mansfeld
   
Ocena:
0
Widzę, że trzecia z wymienionych prac (Uflgar) dostała 13,5/24. Nie tak źle.
30-09-2010 18:04
Zsu-Et-Am
   
Ocena:
+1
Tutaj prezentujemy recenzje zgłoszeń, które nie zakwalifikowały się do drugiego, finałowego etapu. Prace biorące udział w finale musiały otrzymać średnią ocenę przynajmniej 3,5; nie publikujemy ich ocen ani recenzji, żeby przypadkiem nie wpłynąć na ich postrzeganie przez Użytkowników. Zwycięzca, jak w każdym kolejnym Konkurs(ik)u, zostanie wyłoniony na drodze otwartego głosowania.

Co się jeszcze tyczy ocen - chciałbym zauważyć, że ocenę 1/6 wystawiłem tylko ja, jako jeden z czterech jurorów. Taka jednostkowa ocena nie dyskwalifikuje pracy. Dopiero ocena niższa niż 1 byłaby wnioskiem o dyskwalifikację, a i wtedy zależałoby to nie od jednego oceniającego, tylko całego jury.
---
Ano, Ulfgar był bliski przejścia do finału. Zaważyły niedoróbki.
30-09-2010 18:08

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.